Po śniadaniu ruszyliśmy w kierunku Truskawca, który słynie z leczniczych wód. Grupa sprawnie połykała kilometry po pagórkowatym terenie. Zatrzymaliśmy się na chwilę w Kozackim Hutorze, gdzie spotkaliśmy turystów z Azerbejdżanu, którzy nas zapraszali do siebie (tylko 4 tys. km). Następnie wjechaliśmy do Truskawca, gdzie koniecznie musieliśmy skosztować wód z miejscowych źródeł. Po drobnych zakupach pojechaliśmy w kierunku Borysławia (historyczne zagłębie naftowe). Wyjeżdżając z Borysławia udaliśmy się w kierunku Drohobycza. Rozejrzeliśmy się po centrum miasta i trzeba było wracać na obiad do naszej bazy na godz. 17.00.
Podsumowanie dnia dzisiejszego:
Przejechaliśmy 50 km spotykając się z życzliwością miejscowej ludności, z którą prowadziliśmy sympatyczne rozmowy.
Pogoda dopisała.
Widoki zapierały dech w piersiach.
Podjazdy nie były męczące.
Na drodze czuliśmy się bezpiecznie.
Awarii rowerowych nie było.
a tu filmik z pierwszej trasy http://youtu.be/c_v3ZeApev0
Zazdraszczam pogody, widoków i kilometrów. Cudownie być dzieckiem dwóch pedałów.
OdpowiedzUsuń